poniedziałek, 18 listopada 2013

Piernikowy jabłecznik

O poranku obudził mnie cichy szelest. Jeszcze rozespana wyjrzałam przez okno i co zobaczyłam? No tak- oto przyszła Pani Jesień :)


Czarodziejka ta bawi się kolorami, zmienia zieleń we wszystkie odcienie żółci, czerwieni i brązu. A tak pomalowała liście klonów w ogrodzie






Ze spaceru wróciłam z nową torebką. Zajrzyj do środka a znajdziesz tam obok liści  jesienne jabłka. Bo czyż i one nie zmieniają barwy równie pięknie jak klony?




Na torebeczce trawy falują w podmuchach wiatru a biała róża kwitnie wciąż cudnie



... już słońce zachodzi, robi się chłodno. W ten czas jesienny wieczoru wczesnego, ciepła łakniemy. A co  rozgrzeje lepiej, jak nie przyprawy korzenne, przybyłe z krain dalekich słońcem nagrzanych?  Dlatego upiekłam dziś pyszne ciasto z jabłkami i przyprawą piernikową. Autora przepisu nie znam, gdyż jest to przepis z rodzaju tych przekazywanych jak dawne opowieści, ustnie i wędrujący po świecie. 

Pierniczkowy jabłecznik

5 jabłek (mogą być również śliwki lub wiśnie- i co zechcesz tylko)
1 szklanka cukru
1/2 szklanki oleju
2 szklanki mąki
przyprawa do piernika (w oryginale 1 łyżka kakao)
2 jajka
3 łyżki mleka
1 łyżeczka sody

Jabłka obierz i pokrój w kostkę, dodaj cukier i olej. Odstaw na 2 godziny (albo na 5 minut lub na całą noc).
Wsyp mąkę i przyprawę do piernika. Jajka i sodę wymieszaj z mlekiem i wlej do ciasta.
Wszystko razem wymieszaj łyżką i przełóż do foremki wyłożonej pergaminem.
Piecz w temperaturze 180 stopni około 50 minut.

Poczekaj aż wystygnie
... hmm, sama nie wiem, czy Ci to powiedzieć, czy zdradzić mój sekret?... nie poczekałam aż ciasto wystygnie, pachniało tak pięknie i uśmiechało się do mnie rumiane całe- od razu kawałek zjadłam :)



Smacznego :)

PS A jeśli lubisz, tak ja ja, ciasta z jabłkami tutaj znajdziesz przepis na szarlotkę :)

4 komentarze:

  1. Mniam, zjadłabym kawałek patrząc na piękną jesień w Twoim ogrodzie

    OdpowiedzUsuń
  2. To zapraszam, ciasto i ogród czekają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasto przepyszne, obudził się we mnie łakomczuch i nawet wskazówka na wadze wciąż wędrująca w górę nie powstrzymała mnie przed pochłonięciem niewskazanych dla mnie ilości, ale co tam... raz się żyje !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A może waga źle wyregulowana? Tu tylko jabłuszka i przyprawy spalające kalorie :)

    OdpowiedzUsuń