O poranku obudził mnie cichy szelest. Jeszcze rozespana wyjrzałam przez okno i co zobaczyłam? No tak- oto przyszła Pani Jesień :)
Czarodziejka ta bawi się kolorami, zmienia zieleń we wszystkie odcienie żółci, czerwieni i brązu. A tak pomalowała liście klonów w ogrodzie
Ze spaceru wróciłam z nową torebką. Zajrzyj do środka a znajdziesz tam obok liści jesienne jabłka. Bo czyż i one nie zmieniają barwy równie pięknie jak klony?
Na torebeczce trawy falują w podmuchach wiatru a biała róża kwitnie wciąż cudnie
... już słońce zachodzi, robi się chłodno. W ten czas jesienny wieczoru wczesnego, ciepła łakniemy. A co rozgrzeje lepiej, jak nie przyprawy korzenne, przybyłe z krain dalekich słońcem nagrzanych? Dlatego upiekłam dziś pyszne ciasto z jabłkami i przyprawą piernikową. Autora przepisu nie znam, gdyż jest to przepis z rodzaju tych przekazywanych jak dawne opowieści, ustnie i wędrujący po świecie.
Pierniczkowy jabłecznik
5 jabłek (mogą być również śliwki lub wiśnie- i co zechcesz tylko)
1 szklanka cukru
1/2 szklanki oleju
2 szklanki mąki
przyprawa do piernika (w oryginale 1 łyżka kakao)
2 jajka
3 łyżki mleka
1 łyżeczka sody
Jabłka obierz i pokrój w kostkę, dodaj cukier i olej. Odstaw na 2 godziny (albo na 5 minut lub na całą noc).
Wsyp mąkę i przyprawę do piernika. Jajka i sodę wymieszaj z mlekiem i wlej do ciasta.
Wszystko razem wymieszaj łyżką i przełóż do foremki wyłożonej pergaminem.
Piecz w temperaturze 180 stopni około 50 minut.
Poczekaj aż wystygnie
... hmm, sama nie wiem, czy Ci to powiedzieć, czy zdradzić mój sekret?... nie poczekałam aż ciasto wystygnie, pachniało tak pięknie i uśmiechało się do mnie rumiane całe- od razu kawałek zjadłam :)
Smacznego :)
PS A jeśli lubisz, tak ja ja, ciasta z jabłkami
tutaj znajdziesz przepis na szarlotkę :)