Byłam dziś w ogrodzie na przechadzce i spotkałam tego kwiatka
Przypomniał mi pewną historię sprzed lat, którą Ci za chwilkę opowiem. Uszyłam też nową torebkę- dużą i pojemną, taką żeby w środku zmieściła wszystko co potrzebne na dłuższe spacery i jeszcze to co ze spacerów można do domu przynieść i jeszcze ma miejsce na inne różności, na przykład można w niej czasem znaleźć przedziwne opowieści.
Posłuchaj zatem... Od tamtych zdarzeń minęło już wiele czasu, mnóstwo wschodów i zachodów księżyca, słońce miliony razy zmieniało twarz
i chyba nikt dokładnie nie pamięta jak to wszystko się zaczęło. Nawet najstarsi mieszkańcy Jolkos nawet ja, wybacz proszę lecz lat minęło sporo, część prawdy skryła się w najgłębszych zakamarkach pamięci. Podobno chodziło o tron i o panowanie w królestwie i dlatego Jazon wyruszył w niebezpieczną wyprawę po złote runo do Kolchidy, która uważana była za krainę trucizn. W krainie tej spotkał królewnę i czarodziejkę zwaną Medeą i zakochali się w sobie i miał być piękny ślub. Niestety nie była to historia ze szczęśliwym zakończeniem więc szczegółów Ci oszczędzę. A jednak z tamtego całego zamieszania wynikło coś dobrego. Z kropel magicznego napoju Medei powstał nasz liliowy kwiatek. Jest piękny i budzi zachwyt. Pamiętaj jednak, że Medea była czarodziejką a napój był trujący i kwiatek wyrósł w Kolchidzie. Niech Cię zatem nie zwiedzie jego delikatność, wszak nosi nazwę Colchicum. Cieszmy oczy jego widokiem, gdy kwitnienia nadchodzi czas
Co prawdą jest a co nie Ty przecież dobrze wiesz...
Miłego 1 kwietnia Tobie życzę i następnych dni także :)
Masz rękę do szycia torebek! Dzisiejsza XL-ka jest super!!! :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi słyszeć Iwonko, że torebka Ci się podoba, dziękuję :)
Usuń